drutów a co za tym idzie wielki powrót
no może z tym wielkim powrotem przesadziłam ;)
pierwszy szal SUMMIT w tym roku, ale nie jedyny
ponieważ robi się kolejny ;)
dwa zdjęcia tego samego szala w słońcu i w innym świetle
tak na dobrą sprawę nie wiem które bardziej oddaje kolor wełny
po głębszym namyśle to drugie :)
listownik z poprzedniego posta wyglądał tak za nim go troszkę przerobiłam
na nasze wyzwanie
Docia ja nie używałam żadnych specjalnych farb tylko najzwyklejszy lakier
dziękuję za odwiedziny i miłego wieczoru wszystkim :)
świetny szal :)przeróbka tez wyszła świetnie :)
OdpowiedzUsuńAleż cuda Basiu:*
OdpowiedzUsuńWOW!
OdpowiedzUsuńSzal świetny
OdpowiedzUsuńSzal SUMMIT - skądś go znam - tylko mam w innym korku hihi.
OdpowiedzUsuńjestem wielbicielką tych szalików, a ten kolorek tak czy tak piękny!
OdpowiedzUsuńJa to jestem ,,do tyłu"Pierwszy raz widzę taki robiony szal!Super!
OdpowiedzUsuńniesamowity ten szal....:)
OdpowiedzUsuńSzal jest ciociu przepiękny, wszystkim się podoba ;)
OdpowiedzUsuńCo za cudo!!! Właśnie uświadomiłam sobie jaka ze mnie sierota jeśli chodzi o druty...
OdpowiedzUsuń