moje pierwsze jaja decu
tak się napatrzyłam na te wspaniałości u dziewczyn
że zachciało mi się takie też mieć
co prawda do pięknych jajek koleżanek blogowych to mi daleko, ale co tam
jestem prawie zadowolona
trochę lakier pościekał tzn. na niektórych porobiło się po kropelce na spodzie wydmuszki
co można zamaskować lub udawać że tego nie ma ;)
to nie wszystkie jakie porobiłam, ale te właśnie dzisiaj trafiły do koleżanki więc mogę pokazać
dwa są styropianowe a reszta to wydmuszki-kurze
strasznie mi się podobają na gęsich, ale niestety brak dostępu do tego surowca ;)
Basieńko - śliczne jajeczka:))
OdpowiedzUsuńMoże i pierwsze - alejakie ładne! Ale i tak miłością bezgraniczną kocham Twoją serwetę poniżej :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne jajeczka !!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne !Musisz być bardzo cierpliwą osobą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie !
Wyszły przepieknie
OdpowiedzUsuńSą piękne :) nic a nic nie mów o wadach, bo to sa zalety ręcznie robinych jajeczek. Są idealnie niedoskonałe, choć podobne, każda inna i każda z sercem w środku :)
OdpowiedzUsuńPiękne jajeczka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za śliczną karteczkę z "wymianki karteczkowej".
Pozdrawiam:)
dzięki za kartkę
OdpowiedzUsuńMi również się podobają. A przede wszystkich chciałam Cię pochwalić, że masz zapał do pracy. Ja mam zapał ale słomiany i jeszcze z decu nie zrobiłam nic. A chodzi za mną skrzyneczka jakąś... Może retro? Twoje jajeczka są śliczne :)
OdpowiedzUsuńłał...świetne!!!:)podziwiam za odwagę...ja jakoś nie umiem się przemóc żeby coś zrobić w decu:)
OdpowiedzUsuń