jakiś czas temu byłyśmy z Ewą na kursie filcowania
tak żeby zobaczyć czym to pachnie i co do czego,
robiłyśmy kulki na mokro i igłą,
kolczyki są na mokro a bransoletka igłą,
zdecydowanie bardziej podoba mi się wygląd kulki na mokro
na ostatnim robiłyśmy kwiat na mokro łączony z dredem i bransoletkę aby zobaczyć jak się łączy, powiem szczerze że szczęka mi opadła jak to można zrobić bez igły i nici wprost nie do uwierzenia a jednak
chociaż nie zapałam jakąś miłością do tego rodzaju rękodzieła to pewnie coś niecoś powstanie w tej technice, tak przynajmniej myślę ;)
miłego dzionka wszystkim :)
ja niestety chora, tak mnie przeziębienie dopadło że aż brak słów - dosłownie czasami nie mogę wydobyć głosu z siebie :(
Pięknie wyglądają twoje twory filcowe ;-)
OdpowiedzUsuńwitaj...dawno nie pisałam...ciekawa ta technika ale ja również nie przepadam za filcowaniem i pewnie dobrze bo i tak mam za dużo umiejętności do tworzenia...
OdpowiedzUsuńwspółczuję choróbska...dbaj o siebie mocno...i poleż sobie jak przystało na chorą...amfilada to mój blog...