z którymi się świetnie pracuje , ale to chyba żadna nowość :)
Kupiłam córce igłę do nauki frywolitki - bo ja już nie mam czasu na kolejne hobby.
Kiedyś próbowałam uczyć sie na czółenku, ale poległam na tzw. flipnięciu ? Lata temu znalazłam kurs na frywolitkę igłową, tylko stwierdziłam że skoro nie mogę pojąć tamtej to tego też nie dam rady, a tutaj niespodzianka, przeglądając youtube szukając jasnego kursu dla córci sama usiadłam do nauki i mogę powiedzieć że coś mi wychodzi :) Ale jednak to zostawię córce niech działa może będę miała śliczne frywolitkowe gwiazdki na choince - kto wie :)
Pozdrawiam i miłego wieczoru :)
Basiu śliczne kartki i deseczki sprawdzają się świetnie :)
OdpowiedzUsuńNowe hobby mówisz? :) Moja mama frywolitkuje, a jakoś do tej pory nie zaczęłam, ale wybieram się do Wrocławia na warsztaty z bedingu i do Olgi Heldwein na pudełeczko mediowe - zabzyczymy co z tego wyjdzie :)
zapraszam do siebie http://lenkanapoddaszu.blogspot.com/